Tekst piosenki: Verba - Marzenia
Wstęp
Kiedyś miałem marzenia...
1.) Bartłomiej Kielar
Za dzieciaka słyszał, tylko krzyki i obelgi.
Widział swego ojca, który ciągle sięga do butelki.
Zapytasz pewnie, gdzie była matka
Nie było, a jak była to kochająca jak pralka.
Pozostawiony sam ulica miała go wychować
W szkole nie miał farta typ spadochroniarz.
Nauczycielka mówiła „Ty synu się ogarnij”
Spoko, już w wieku 12 lat palił fajki.
Pierwsze alko szkło rozbite nocne eskapady
Przegrane bójki i wygojone rany
Kiedyś, stąd wyjadę nie mam tu nic.
Znajdę tam robotę będę jakoś żyć
Pierwsza miłość myślał, że mu spadła z nieba.
Dzięki niej zrozumiał, że bez kasy miłości nie ma.
Wtedy myślał, że się nigdy nie podniesie.
Proste panny sznurem za Mercedesem.
Refren
Kiedyś miałem marzenia do spełnienia i
Dzisiaj wiem jak niewiele wart jest każde z nich
Jedna chwila cię zmienia i nie ma już nic
A twoje marzenia zamieniają się w pył
2.) Bartłomiej Kielar
Na zajezdni zimny towarowy wagon
Czyli przejazd za free, jak sokiści nie dojadą.
Wypalona paczka fajek zajumanych
Na miejscu znalazł robotę dla wybranych
Cisnął z tematem fizyczna praca
Do swojej szafki dniówki odkładał
Skroili mu hajs obił tego ziomka
Musiał uciekać, bo była nagonka
Potem towarzystwo i nielegalne akcje
Brudne pieniądze kosztowne atrakcje
Po trzech latach odwiedził stary dom
Matka zniknęła, a ojciec zgon
Odpalił fajkę w swoim Porsche Spider
Usłyszał głos, który poznał dawniej
Ta jego była na spacerze z wózkiem.
Zagadała może wyskoczymy na wódkę
Spojrzał tylko na nią wyrzucił pojarę
Wiesz dawno o Tobie zapomniałem
Dlatego lepiej odejdź, tak samo
Jak, wtedy kiedy Cię potrzebowałem.
Refren
Kiedyś miałem marzenia do spełnienia i
Dzisiaj wiem jak niewiele wart jest każde z nich
Jedna chwila cię zmienia i nie ma już nic
A twoje marzenia zamieniają się w pył /x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu